Wózkowe zabobony – czyli w co wierzymy…

Zabobonów, mitów, czy wierzeń dotyczących kobiet w ciąży i maleńkich dzieci jest… za wiele. Oczywiście teraz na wszystkie patrzymy z przymrużeniem oka. Niektóre nawet stają się powodem do żartów. Sama mogę przyznać, nic mnie tak nie rozśmiesza! Jednak kilkadziesiąt, a nawet jeszcze kilkanaście lat temu wierzyły w nie nasze babcie i mamy. Na jakie wózkowe zabobony mogą natknąć się posiadacze wózków dziecięcych?

Czerwona kokardka na wózku dziecięcym

Czy jest ktoś, kto nie słyszał o konieczności przypięcia do wózka dziecięcego czerwonej kokardki? KONIECZNIE CZERWONEJ! Wydaje się, że jest to pierwsza rzecz, jaką trzeba zrobić, gdy tylko nasze maleństwo przyjdzie na świat. Co ciekawe naprawdę wiele kokardek przeznaczonych do wózka dla dziecka można kupić w Internecie! Sam zabobon wziął się ze średniowiecza, kiedy rodzice przywiązywali dzieciom do ręki nitkę w kolorze czerwonym, w celu ochrony przed śmiercią. Dziś czerwone kokardki mają na celu ochronę dziecka przed rzuceniem na niego złego uroku lub (jak kto woli) zauroczeniem go.

Zakaz bujania pustego wózka!

Chyba że chcesz, aby Twoje dziecko bolała głowa…

Pieluszka na wózku dla dziecka

O pieluszkach już pisaliśmy! Jednak jest to mit, w który niestety, nadal wierzy wielu rodziców. Chociaż badania potwierdzają, że temperatura wózka w środku, przykrytego pieluszką jest o wiele wyższa niż temperatura panująca na zewnątrz, wciąż widzimy osoby, które w ten sposób postępują. Oczywiście, wszystko robimy z myślą o naszym dziecku, ale spowodowanie u maleństwa pieluszkowego udaru cieplnego trudno będzie racjonalnie wytłumaczyć.

Oczywiście na każdy zabobon trzeba patrzeć z „przymrużeniem oka” i nie martwić się innymi, powszechnymi mitami. Przyszłe mamy – możecie też obcinać włosy, dotykać się w chwili, kiedy się wystraszycie i nie nasyłać myszy na dom osoby, która Wam czegoś odmówi 😊

Umów się i przyjedź do nas