W trakcie całodniowych testów sprawdzałem możliwości wózka Maxi-Cosi Lila XP na różnym terenie. W związku z tym, że mam dzieci w różnym wieku to postanowiłem się pochylić nad jego praktycznym wykorzystaniem i sprawdzeniem jego “pojemności” oraz wygody.
Zgodnie z zaleceniem producenta wózek ten jest odpowiedni dla dzieci do czwartego roku życia. Postanowiłem zatem sprawdzić czy faktycznie ta górna granica sprawdza się w rzeczywistości? Niepowtarzalna okazja dla mnie, bo moja najmłodsza córka już kilka miesięcy temu skończyła 4 latka, ale wagowo (dobrze ją karmimy, ale “drobinka” jest 😉 ) nie przekroczyła dopuszczalnego tonażu 22 kg. Przyjrzałem się – siedzisko sprawiało wrażenie dużego (ponad 1 metr długości), więc spokojnie podjąłem wyzwanie przetestowania go na moim “starszaku”.
Zanim moja Michalinka wsiadła do wózka, musieliśmy odpowiednio przygotować siedzisko oraz ustawić zakres pasów i wszystko dopasować w taki sposób, aby test był dla niej przyjemnym spacerem.
Jedną ręką odpiąłem “pałączek” ochraniający dziecko z przodu.
Następnie odpiąłem “poduszeczkę-zagłówek” i pod nią znalazłem kolejne otwory do regulacji ustawienia wysokości pasów. Siedzisko to ma 4 stopnie dopasowania “szelek” do wzrostu dziecka.
W przypadku Misi ustawiłem na najwyższy poziom. Dość łatwo przełożyłem poszczególne pasy przez otwory i zamocowałem na metalowych uchwytach. Do zapięcia córki potrzebowałem poluzować pasy…
…po zapięciu ich w zamku, zaciągnąłem w sposób taki, aby przylegały do ciała oraz nie spadały z ramion.
Dla wygody nóżek naszej małej testerki jest regulowany podnóżek.
W pewnym momencie naszego spaceru Michalinka sama narzuciła kolejne kroki testowania wygody siedziska oraz możliwości tzw. daszku wózka.
Poprosiła grzecznie: “Tato, ja chcę poleżeć”. Zatem spełniłem jej prośbę i uchwytem znajdującym się na oparciu obniżyłem maksimum do pozycji leżącej. Tutaj niespodzianka 😉 Siedzisko rozkłada się na płasko!
Prośba nr 2: “Tato, zasłoń mi tę budkę”. Zgodnie z życzeniem rozłożyłem cały panel rozszerzający budkę.
Odkryłem przy tym, że daszek ma ochronę przeciwsłoneczną UPF 50+ oraz okienko “moskietierkę”, który na pewno przyda się do kontaktu wzrokowego z naszym małym pasażerem.
Maxi-Cosi przewidział też spacery w czasie deszczu i dołączył w zestawie pokrowiec przeciwdeszczowy.
Rozłożenie siedziska do pozycji leżącej oraz możliwość zamknięcia “szyberdachu” dało dużo radości mojemu dziecku. Najlepszą recenzją jest fakt, że po krótkim spacerze w opisanej pozycji moja córka zaczęła usypiać 😉
Chcesz przetestować ten wózek przed zakupem?
Napisz do mnie: rafal@przetestuj-wozek.pl
Cały dzień moich zmagań z wózkiem Maxi-Cosi Lila XP na różnym terenie, do obejrzenia na naszym kanale: